Najważniejsza nauka
– Akurat byliśmy z żoną na treningu z kijkami nordic walking – mówi Radosław Gliński, tata Michała. – Najpierw zadzwonił do nas Sebastian Kopel z OKS-u Olesno z tą informacją, a po chwili zadzwoniła pani z Polskiego Związku Piłki Nożnej, by przekazać wieści i zapytać o zgodę na wyjazd syna na te zgrupowanie oraz inne kwestie formalne. Na pewno poczuliśmy wielką dumę z tego powodu, ale też podchodzimy do tego ze spokojem.
– Długo do mnie dochodziła ta informacja – wspomina Michał Gliński chwilę, gdy rodzice powiedzieli mu o powołaniu. – Gdy pierwszy raz zostałem powołany do kadry Opolszczyzny, to od razu bardzo się ucieszyłem. Teraz szok był znacznie większy.
Michał Gliński piłkę trenuje od czwartego roku życia. Zajęcia rozpoczął w OKS-ie Olesno, a jego pierwszym trenerem był Andrzej Świerc. Z wieloma chłopakami z pierwszych treningów gra do dziś w drużynie.
– Piłką zaraził mnie mój starszy brat Mateusz, który także grał w OKS-ie aż do wieku juniorskiego – opowiada Michał. – Razem z nim dużo graliśmy u nas w ogródku. Ta pasja do piłki we mnie powoli narastała i coraz poważniej zacząłem ją traktować, od kiedy zaczął trenować mnie Sebastian Kopel. Staram się po treningach dużo dodatkowo ćwiczyć, umawiać się z kolegami, by pograć na Orliku. Oczywiście oglądam też dużo meczów, najczęściej europejskie ligi. Moim ulubionym klubem jest Real Madryt, a zawodnikiem Cristiano Ronaldo. Lubię jednak podglądać także innych piłkarzy.
Do pewnego momentu Michał trenował także tenis ziemny – i to z sukcesami. Zwyciężył choćby w Opolskim Wielkim Szlemie – cyklu czterech turniejów w różnym miastach.
– Dużo nauczyłem się wtedy od trenera Arkadiusza Frączka – opowiada pochodzący z Borek Małych zawodnik. – W pewnym momencie musiałem jednak dokonać wyboru i postawiłem ostatecznie na piłkę. Zajęcia z tenisa jednak dużo mi dały, podobnie jak treningi motoryczne u Remigiusza Wachowskiego. Zaliczyłem wtedy duży progres w piłce nożnej, dużo rzeczy poukładało mi się w głowie. Podchodzę obecnie do tego wszystkiego na spokojnie. Na pierwszym miejscu ciągle stawiam na naukę i o niej nie zapominam. Będę chciał w przyszłości zmienić klub na taki z dobrą akademią, ale też z dobrą szkołą.
Nasz powiat daje szansę
Tegoroczne ZAMO to czterdziestu najzdolniejszych piłkarzy z całej Polski w roczniku 2009. Wśród nich zawodnicy z największych klubów i akademii piłkarskich w kraju: Lecha Poznań, Legii Warszawa, Pogoni Szczecin, ale także Mamry Giżycko, Mineralnych Krynica-Zdrój, czy właśnie Michał Gliński z OKS-u Olesno. Olesno to najmniejsze miasto wśród wszystkich, z których piłkarze zostali powołani. Dlatego znaleźć się w takim zestawieniu to duży sukces.
Nie pierwszy to już jednak taki przypadek w OKS-ie, co potwierdza, że w naszym powiecie można się wybić, a trenerzy potrafią wyszukać i wychować talenty. W 2014 roku na LAMO (tym samym projekcie, ale zgrupowanie odbywa się latem) był Jan Flak – wtedy jeszcze piłkarz OKS-u, a obecnie zawodnik pierwszoligowej Skry Częstochowa, do której wypożyczony jest z Górnika Zabrze. Latem ubiegłego roku powołanie otrzymał kolega Michała z OKS-u, czyli Maciej Blukacz, który obecnie trenuje i przede wszystkim regularnie gra w drużynie U14 Escoli Varsovia, gdzie zbiera dobre recenzje. Ponadto w LAMO uczestniczył także Eryk Kalemba, wychowanek M-GOKiS-u Praszka i Motoru Praszka, a obecnie zawodnik Rakowa Częstochowa. A choćby ostatnio zaproszenie na testy do Piasta Gliwice otrzymali kolejni zawodnicy OKS-u Olesno z rocznika 2010, czyli Maciej Flak, Wojciech Wiktor, Michał Obłąk, a i Mateusz Poka jest uważnie obserwowany.
Michał Gliński to jedyny zawodnik z województwa opolskiego z rocznika 2009 powołany do tegorocznego ZAMO. To najlepszy strzelec drużyny trampkarzy OKS-u Olesno, która jesienią wygrała rozgrywki drugoligowe i awansowała do opolskiej pierwszej ligi trampkarzy. W rundzie jesiennej ten utalentowany zawodnik zdobył 22 bramki. Jego trenerem na co dzień jest Krzysztof Meryk.
– Michał gra na pozycji skrzydłowego – mówi Krzysztof Meryk. – Jest zawodnikiem prawonożnym, zawsze gra na sto procent, nie odstawia nogi, zostawia serducho na boisko. To typ walczaka. Wobec kolegów z drużyny jest zawsze pomocny. To chłopak oddany zespołowi, potrafi wesprzeć dobrym słowem. Nie mieliśmy żadnych przecieków, że może on otrzymać powołanie, dlatego było to bardzo pozytywne zaskoczenie. No i jest to niesamowity bodziec dla pozostałych chłopaków
Wcześniej, niemal od początku jego piłkarskich treningów, przez sześć lat prowadził go Sebastian Kopel.
– Wspominam go bardzo dobrze – mówi Sebastian Kopel. – Michał zawsze chodził na treningi, był pod tym kątem bardzo solidny. Zawsze chciał pracować, rozwijać się. Był na bardzo wysokim poziomie motorycznym, wydolnościowym. Dysponuje dobrym dośrodkowaniem, strzałem, jest dobrze zbudowany fizycznie. No i przede wszystkim może pochwalić się dobrymi statystykami – średnią około dwóch bramek na mecz. Poza tym, bardzo dobrze odnajdował się w drużynie – był kontaktowy, przyjacielski. W trakcie meczu potrafił wziąć na siebie odpowiedzialność za wynik i gdy chłopakom nie szło, po prostu podawali mu piłkę. Wiedzieli, że mogą na niego liczyć. Wierzę, że te powołanie da Michałowi jeszcze większego kopa. To zresztą świetny przykład dla wszystkich trenujących u nas zawodników, że można w Oleśnie zostać dostrzeżonym i pojechać trenować z rówieśnikami z największych klubów w Polsce. Nie ukrywam, że również dla mnie jako jego byłego trenera, to przeogromna satysfakcja.
– Fajnie wspominam tę ostatnią rundę, gdy awansowaliśmy do pierwszej ligi.– mówi Michał. – Podobnie jak grę z Maćkiem Blukaczem, bo razem dużo sobie pomagaliśmy na treningach i w meczach. Chciałbym ciągle poprawić u siebie technikę, bo jest ona bardzo ważna. Jednocześnie dalej pracować nad motoryką i grę moją słabszą, lewą nogą.
Projekt z sukcesami
Dobra gra młodego piłkarza od kilku sezonów nie umknęła czujnym skautom większych drużyn. Choćby w ubiegłym roku Michał Gliński był na testach w Piaście Gliwice. W sparingu kończącym trzydniowe zajęcia Michał zdobył nawet bramkę. Dopytują o niego także inne kluby, jak Odra Opole, gdzie niebawem uda się na kolejne testy. Ponadto regularnie jest powoływany do reprezentacji województwa opolskiego.
A o tym, że LAMO czy ZAMO to pozytywne i efektywne projekty, a przede wszystkim przeogromna szansa, nie trzeba nikogo przekonywać. W przeszłości powoływani byli tam choćby Jakub Kamiński (obecnie piłkarz VfL Wolfsburg), czy Kacper Kozłowski (zawodnik Vitesse Arnhem), którzy mają za sobą już debiuty w reprezentacji Polski.
– To pozytywny sygnał dla zawodników – mówił w 2018 roku o projekcie Marcin Dorna, obecnie dyrektor sportowy PZPN, wcześniej związany z wieloma reprezentacjami młodzieżowymi, od początku obecny przy Akademii Młodych Orłów. – Wielu zawodników, którzy pojawiali się na zgrupowaniach Akademii Młodych Orłów trafiało potem do największych akademii w Polsce, a przede wszystkim byli powoływani do reprezentacji Polski do lat piętnastu.
– Pamiętam pierwsze edycje ZAMO jako te, które były bardzo zróżnicowane, jeśli chodzi o rodzaj zajęć- mówi Michał Zachodny, dziennikarz platformy Viaplay, wcześniej dziennikarz Łączy nas piłka, portalu Polskiego Związku Piłki Nożnej. – Na pewno każdemu młodemu zawodnikowi zaimponuje kompleksowe podejście, czyli badania, testy, odprawy, same zajęcia na boisku… To też hartowanie pod względem organizacji samego zgrupowania, sprzętu, wymagań. Dla wielu chłopców, którzy nie przyjeżdżali wyłącznie z większych akademii to było pierwsze zderzenie z tak wysokim profesjonalizmem. Najważniejsze, by to docenić i… się temu poddać. Słuchając trenerów, sprzedając swoje umiejętności na boisku, z otwartą głową podchodząc do wszystkich informacji, ale też kolegów. Uważam, że to nie tylko ogromna szansa, a przede wszystkim pierwsza lekcja z tego, co znaczy być reprezentantem: nie tylko kraju, także swojego otoczenia, akademii i rodziny.
Zimowa Akademia Młodych Orłów odbędzie się w Wałbrzychu od 29 stycznia do 4 lutego. Michała na miejsce zawiozą rodzice. Tam otrzyma piłkarski biało-czerwony komplet meczowy i treningowy z orłem na piersi. A potem rozpocznie wielką piłkarską przygodę.
MH
Zdjęcie archiwum prywatne/ MH