Plany urządzenia lasów winny się nazywać planami leśnej rabunkowej gospodarki. Ostatnie lata są prawdziwą rzezią drzew na dotąd niespotykaną skalę. Ani sądy, ani organizacje pozarządowe nie mają kontroli nad gospodarką leśną w Polsce. Urzędnicy nie sprawdzają działalności Lasów Państwowych, a gdy strona społeczna prosi o dostęp do informacji, jest odsyłana z kwitkiem. Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi ujawnia luki w systemie i interweniuje w sądzie.
Społecznicy z Lublińca: Małgorzata Bednarek i Sławomir Bryła z Lublinieckiej Rady Miłośników Przyrody przy Burmistrzu miasta Lubliniec 14 marca 2023 r. wystąpili na SPOTKANIU W SPRAWIE LASÓW GMINY DOBRODZIEŃ. W pokazanej prezentacji udowodniono, że Nadleśnictwo Lubliniec przygotowuje plany urządzania lasów, które sprowadzają się do totalnej wycinki drzew.
Społeczeństwo jest przeciwne takiej polityce zarządzania lasami i powstają kolejne organizacje. Po spotkaniu powstała Społeczna Rada Ochrony Lasów Dobrodzieńskich w składzie: Ewa Malik, Józef Włodarz, Józef Grabiński, Piotr Kapela, Zbigniew Hawełka i Bartosz Cholewa. Istotnego wsparcia udzielił burmistrz Andrzej Jasiński.
Lasy społeczne na otarcie łez
Rozwiązaniem natury kosmetycznej jest powoływanie na wniosek mieszkańców dbających o przyrodę „lasów o zwiększonej funkcji społecznej”. Na chwilę obecną wydaje się, że trwa wyścig, kto będzie szybszy – leśnicy z piłami, czy społeczeństwo ze swoimi wnioskami. „Wytyczne do zagospodarowania lasów o zwiększonej funkcji społecznej na gruntach w zarządzie Lasów Państwowych” przypominają laurkę dla leśników. Wynika z nich między innymi, że nadleśnictwa nie będą musiały czekać aż, obecne plany wygasną. Zarządzenie dyrektora generalnego wchodzi w życie od 1 września 2022 r. i od tej pory można rozpocząć wytyczanie nowej kategorii lasów. Zapewne dla uniknięcia zarzutów, że niedługo lasy znikną, to pod presją powstał twór nazwany „Lasy społeczne”, czyli obszary lasów intensywnie użytkowanych przez ludzi do rekreacji, sportu, zachowania zdrowia i innych funkcji społecznych, obejmujące także tereny wokół uzdrowisk, ośrodków wypoczynkowych oraz zabudowań mieszkalnych. Z powyższego wynika, że poza tymi miejscami można rżnąć wszystko, co się da. Aby zminimalizować zarzuty, że „Lasy” są, antyspołeczne stworzono fikcję społecznych konsultacji i zrezygnowano z wycinki małej części lasów zwanych „społecznymi”.
Lasy Państwowe o konsultacjach społecznych PUL informują bardzo źle. Tak źle, że zgodnie z badaniami, które zlecone zostały IPSOS na wiosnę 2021 r., o możliwości wzięcia udziału w konsultacjach wie tylko 6.5% społeczeństwa. Lasy Państwowe potrafią wiele lepiej informować o wydarzeniach, gdy tego chcą. Zachodzi, więc podejrzenie, że o konsultacjach społecznych PUL informują źle, by nie musieć ze społeczeństwem rozmawiać.
Maskirovka
Maskirovka jest rosyjskim słowem odnoszącym się do oszustwa wojskowego mającego na celu oszukanie wroga, obejmujące: ukrywanie, naśladowanie i dezinformację.
Większość wycinek prowadzi się w dalszej odległości od uczęszczanych dróg, aby jadący nie widzieli rozmiaru wyciętych lasów. Technika ta stwarza realne zagrożenie dla ruchu pojazdów, bo leśnej zwierzynie pozostają wąskie przydrożne pasy drzew i tym samym wtargnięcia na drogę kończące zderzeniami z autem stają się coraz częstsze. Giną ludzie i zwierzęta, a przy tym nie ma odpowiedzialnego.
Wszystko to sprawia, że w społecznym odbiorze leśnicy są postrzegani, jako najwięksi szkodnicy. Bezspornym dowodem jest przykład masowych wycinek w Puszczy Białowieskiej, których nie można było powstrzymać w polskim sądzie. Ówczesna wycinka została wstrzymana dopiero po interwencji TSUE, a w międzyczasie wycięto 200 tys. m³ drzew, z czego połowę w najcenniejszych, ponadstuletnich drzewostanach.
Ponad prawem
Życie pokazało, że decyzja ministra zatwierdzającą dany PUL okazywała się niezaskarżalna. Sądy administracyjne nawet nie rozpatrywały tych skarg, twierdząc, że nie jest to żadna decyzja administracyjna, tylko wewnętrzna decyzja Lasów Państwowych. W latach 1990 a 2021 pozyskanie drewna wzrosło przeszło dwukrotnie – do ponad 42 mln m³ rocznie. To nie przypadkiem 2 marca w Luksemburgu Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł wyrok dotyczący przyszłości polskich lasów. Sprawa (C 432/21), którą Polsce wytoczyła Komisja Europejska, a dotyczy ona braku standardów ochrony przyrody przy prowadzeniu gospodarki leśnej. Komisja podkreśla, że Polki i Polacy są pozbawieni prawa do sądu w zakresie skarżenia planów urządzenia lasu. W szczególności dotyczy nieprzestrzegania podczas prowadzenia gospodarki leśnej wymogów ścisłej ochrony gatunkowej roślin i zwierząt. Z powyższego wynika niezgodność prawa polskiego z prawem europejskim. W tym przypadku polskiej ustawy o lasach z unijnymi dyrektywami: ptasią i siedliskową. Udowodniono, że realizacja gospodarki leśnej nagminnie narusza zasady ścisłej ochrony gatunkowej, na przykład wycinki prowadzone są w szczycie sezonu lęgowego ptaków. Powoduje to płoszenie, niszczenie siedlisk ptaków a nieraz całych lęgów.
WYROKIEM TRYBUNAŁU (DRUGA IZBA) Z DNIA 2 MARCA 2023 R. KOMISJA EUROPEJSKA PRZECIWKO RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ UZNAJE POLSKĘ ZA WINNĄ NARUSZEŃ SZEREGU AKTÓW PRAWNYCH I OBCIĄŻONA KOSZTAMI PROCESU. Mainstreamowe media na ten temat milczą.
Sprawstwo kierownicze
Sygnatura sprawy C 432/21 dowodzi, że polskim władzom problem jest znany, co najmniej od 2021 r. i nawet oddelegowano prawnika reprezentującego interes Polski. Skandalicznie wyrok skomentował Edward Siarka z Solidarnej Polski, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska i pełnomocnik rządu ds. leśnictwa i łowiectwa. Stwierdził: „NGOs (organizacja pozarządowa) kłamią!! Organizacje ochrony przyrody już dziś zaskarżają plany urządzenia lasu, które są szeroko konsultowane, co jest nieprawdą.
Dyrektor Lasów Państwowych Józef Kubica zapowiedział niepodporządkowanie się wyrokowi TSUE. Na tym tle można dostrzec, że rabunkowa gospodarka leśna jest inspirowana z najwyższego szczebla.
Wielu ekspertów, zgadza się, że fakt, iż „politycy pouczają sędziów”, jest czymś nagannym. Skrajne stanowisko zajmuje karnista, prof. Piotr Winczorek, który twierdził, aby bardziej zaufać sądom niż politykom.
Nadleśniczy Zbigniew Znojek wyrabia 157% normy
Na starej mapie widzimy ogromne połacie lasu, głównie mieszanego i liściastego. Czerwone plamy na nowej mapie to miejsca po wyciętym lesie. Czerwone z jasnymi metryczkami 2023 to lasy już wycinane lub do wycięcia w tym roku.
Wiek rębny drzew — nie jest wiekiem, gdy drzewa kończą swe życie, to wiek, w którym najbardziej opłaca się wyciąć las. Jest on raczej odpowiednikiem wieku średniego, siły wieku. Jeżeli nie wytniemy drzew w wieku rębnym, to las się nie rozpadnie. Nie będzie też zagrożona jego trwałość. Las pozostawiony sam sobie przetrwa. Niewycięcie drzew w wieku rębnym zagraża jedynie maksymalnej rentowności produkcji drewna. Nie chodzi, więc o trwałość i stabilność lasu, tylko o trwałość i stabilność produkcji drewna. Dla Nadleśnictwa Lubliniec sosna, świerk 100 lat, jodła, buk 120 lat, dąb 140 lat.
Stara śpiewka nadleśniczych
„Nie możemy w żaden sposób zmienić planów wycinki, bo właściwy minister zatwierdził już Plan Urządzenia Lasu”.
To nieprawda. Nadleśniczy może zgodnie z prawem zmodyfikować tzw. plan pozyskania zapisany w Planie Urządzenia Lasu. Te modyfikacje są częste. Jedynym, czego nie może zrobić nadleśniczy w związku z zatwierdzeniem przez ministra PUL, to zwiększenie pozyskania drewna. Ma natomiast możliwość takie pozyskanie zmniejszyć
Lasy państwowe, czyli czyje?
Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 28 września 1991 r. o lasach (Dz. U. z 2011 r. Nr 12, poz. 59, z późn. zm.) Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe jest państwową jednostką organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej, reprezentującą Skarb Państwa w zakresie zarządzanego mienia (art. 32 ust. 1 ww. ustawy).
Ponadto zgodnie z art. 35 ust. 1 ustawy o lasach nadleśniczy prowadzi samodzielnie gospodarkę leśną w nadleśnictwie na podstawie planu urządzenia lasu oraz odpowiada za stan lasu. W szczególności nadleśniczy reprezentuje Skarb Państwa w stosunkach cywilnoprawnych w zakresie swojego działania, kieruje nadleśnictwem, jako podstawową jednostką organizacyjną Lasów Państwowych oraz bezpośrednio zarządza lasami, gruntami i innymi nieruchomościami Skarbu Państwa pozostającymi w zarządzie Lasów Państwowych. Działania nadleśniczego w tym zakresie muszą zabezpieczać interes Skarbu Państwa.
Ostatnie zdanie wyjaśnia wszystko, choć zapewne przedstawiciele władz najwyższych zdają się zapominać, że nie są właścicielami prywatnego folwarku. „Państwo” to „MY Obywatele”, którzy w demokratycznych wyborach daliśmy im władzę działania w interesie „Państwa”, czyli „Nas Obywateli”. Skoro lasy są nasze, a nadmierna i rabunkowa wycinka godzi w interes społeczny, to na pewno nie działają w naszym imieniu i na naszą rzecz. Dowodzi tego brak możliwości nie tylko społecznej, ale i sądowej kontroli „Lasów Państwowych”, a tym samym brak jest wiedzy gdzie i za ile wyeksportowano drewna.
Szkody większe od zysków
Od kilku lat obserwujemy ekstremalne zjawiska pogodowe, które już teraz występują kilkakrotnie częściej, niż przed laty. Fale upałów, susze, silny wiatr to skutki zmian klimatu, z którymi mierzymy się my, ale przede wszystkim produkcja rolnicza i leśna. Punktów łączących wylesianie i zmiany klimatyczne jest sporo. Rezultatem masowego wycinania lasów jest zaburzenie gospodarki wodnej, pustynnienie terenów, zubożenie bioróżnorodności i daleko posunięte zmiany klimatyczne. Można by przytoczyć jeszcze wiele negatywnych skutków – lokalnych i globalnych. Deficyt wilgoci w gruncie po wyciętym lesie skutkuje między innymi przedłużającym się przesuszeniem ściółki i zagrożeniem pożarowym. Obserwowane są zamiecie pyłowe na wielkich areały odsłoniętego, narażonego na wysychanie i erozję wietrzną gruntu. Przyspieszony proces erozji gleb; zmniejszona ilość tlenu w atmosferze, a zwiększona ilość dwutlenku węgla (lasy nazywane są „płucami Ziemi”), prowadzi do zmian klimatu. W wielu regionach Polski już występuje susza hydrogeologiczna. Lasy wpływają na retencję wody, zabezpieczają przed powodziami i przynoszą ulgę podczas upałów. Lasy mają cały zestaw cech łagodzący zmiany klimatu. Przykładem może być mocna stabilizacja bilansu wodnego przez drzewa. Lasy chronią także przed silnym wiatrem i falami upałów. Co bardzo ważne – są ostoją bioróżnorodności. Powierzchnia zadrzewiona przyczynia się do retencji wody, co stymuluje opady deszczu w głębi lądu. Retencja ogranicza szybki odpływ wody po opadach nawalnych, redukując straty związane z wysoką falą wody w rzece. Lasy dodatkowo spowalniają tempo topnienia śniegu wiosną, co chroni infrastrukturę i gospodarkę w dole rzeki. Tereny leśne redukują prędkość wiatru nawet o 40 proc., chroniąc nas przed stratami podczas wichur. Dzięki temu paruje również mniej wody z pól, co jest ochroną przed suszą. Odczuwalne zmiany klimatu mają wpływ na gospodarkę wodną, która jest powiązana z obszarami zadrzewionymi. Lasy łagodzą skutki fal upałów, zmniejszają amplitudy temperatur. Podwyższają wilgotność i poprawiają komfort naszego życia. Drzewa zacieniają powierzchnię, redukując temperaturę odczuwalną nawet o kilka stopni, co jest szczególnie ważne dla seniorów.
Bajeczki o zadrzewianiu
Leśnicy argumentują, że na miejscu wyciętego lasu sadzą nowy. Zasadniczo jest to prawda, o ile sadzonki nie uschną na wysychających gruntach. Ponadto maleńkie drzewko musi rosnąć, co najmniej 100 lat, aby zastąpiło wycięte. Zarówno szkółki leśne, czy jednogatunkowe młodniki nie są tożsame z prawdziwym lasem. Nikt tam na spacer nie pójdzie, a zwierzęta nie znajdą pożywienia. Zaobserwowałem, iż w nasadzeniach widziałem tylko sosny. Spotkany starszy mężczyzna w miejscu, gdzie był las, powiedział w rozmowie, że ma 89 lat i pamięta, że ani III Rzesza, ani komuna nie zniszczyli tak wielkich połaci lasu, jak za przeproszeniem – demokracja.
Jacek Jaroń