Gospodarzem tegorocznych dożynek w gminie Praszka były Kowale.
– W naszej gminie obowiązuje zasada, która korona zwycięży, to sołectwo automatycznie staje się organizatorem przyszłorocznego święta plonów – tłumaczy Elżbieta Chyż, sołtyska Kowali. – Przez pandemię dożynki nie odbywały się, powracają po trzech latach i wszyscy czekaliśmy na to z utęsknieniem. A Kowale chyba najbardziej, bo ostatni raz gospodarzami byliśmy trzynaście lat temu.
I choć przy organizacji takiego wydarzenia pracy jest całkiem sporo, to nikt nie narzekał, a wręcz przeciwnie.
– Mieszkańcy stanęli na wysokości zadania, pięknie przystroili całą wieś, stała się naszą wizytówką – chwali pani Elżbieta. – Wiadomo, że sama rada sołecka, która liczy pięć osób, niewiele zdziała, dlatego tak cenię zaangażowanie wszystkich, którzy włączyli się w te przygotowania. Jak zwykle mogliśmy liczyć na naszego radnego i niezawodną straż, która zawsze nas wspiera.
Wspólne świętowanie rozpoczął barwny korowód, na czele którego w bryczce powożonej przez Huberta Paliwodę i Pawła Rasztara, jechali starostowie dożynek. W tym roku byli nimi Aleksandra i Wojciech Janikowscy, którzy prowadzą 30-hektarowe gospodarstwo rolne zajmujące się produkcją roślinną.
Szli: Zespół Pieśni Ludowej „Prosna” z Praszki, który w tym roku obchodzi jubileusz 40-lecia istnienia, władze gminne i powiatowe oraz delegacje poszczególnych sołectw z koronami, strachami polnymi i przezabawnymi scenkami dożynkowymi.
Mszę świętą dziękczynną za zebrane plony i rolników odprawił ksiądz Mieczysław Papiernik, który poświęcił również korony żniwne oraz chleb upieczony z tegorocznych zbiorów.
– Niech wystarczy go dla wszystkich – mówił burmistrz Jarosław Tkaczyński, który wspólnie z panią sołtys i starostami dożynkowymi dzielił go pomiędzy mieszkańców.
Jak dożynki, to i bogaty program artystyczny. Otworzyła go miejscowa poetka Kazimiera Hąbek, która wyrecytowała autorski liryk o Kowalach. To jeszcze nie koniec kowalskich akcentów. Nieco uwspółcześniony hymn Kowali, napisany przed 20 laty przez Małgorzatę Janicką-Musiał zaśpiewali Karolina Majka, Renata Pawelec i Kamil Makówka.
Dużą publiczność zgromadzili najmłodsi artyści – przygotowani przez
Bogumiłę Grzebielę przedszkolacy, którzy pokazali się w kilku krótkich prezentacjach. Były też popisy taneczne w wykonaniu Szkoły Tańca „Iskra”, prowadzonej przez Izabelę Owczarek-Grzebielę i Rafała Grzebielę. Wystąpili Nadia Bor i Miłosz Krzemiński, Paulina Włoch i Oskar Salicki oraz Patrycja Turaj i Grzegorz Wilhelm. Swoje wokalne talenty pokazały Zofia Makówka oraz Dominika Korzeniowska, a 20-minutowy koncert dał Zespół Pieśni Ludowej „Prosna”. Każdy mógł też zobaczyć miss w kategorii wiekowej +45lat, czyli Małgorzatę Małyskę, która na Festiwalu Kół Gospodyń Wiejskich w Opolu zdobyła ten tytuł i będzie w październiku reprezentowała Opolszczyznę w czasie dożynek centralnych w Warszawie.
Scena tętniła, publiczność również nie szczędziła gromkich braw, a komisja w składzie: Maria Feliks, Sylwia Pietras, Anna Gędziorowska i Barbara Adamska obradowała nad najpiękniejszymi koronami, najzabawniejszymi scenkami dożynkowymi i najładniejszymi strachami.
Werdykt, choć jak mówią jurorzy łatwo nie było go podjąć, zapadł. Najpiękniejszą koronę wykonali mieszkańcy Gany, którzy wyprzedzili Brzeziny i Strojec. Jak się okazało, to nie był jedyny laur dla Gany, ona również wygrała w kategorii scenek dożynkowych, zostawiając nieco w tyle Lachowskie i Przedmość. Zaś najpiękniejsze strachy powstały w Skotnicy, Brzezinach i Strojcu.
– Zupełnie nie spodziewaliśmy się wygranej, wszystkie korony były przepiękne i na dodatek wykonywane różnymi technikami – mówi Michalina Popczyk, sołtyska Gany. – Nasza wieś podzielona jest na cztery części i w tym roku wieniec plotła Gana Długie. Gotowy był już na dożynki parafialne, które odbyły się tydzień wcześniej, ale jeszcze dzień przed nimi robione były ostatnie poprawki.
Pleceniem korony zajmują się panie. Najważniejsze to mieć odpowiednie zboże, które zbiera się już w maju i na początku czerwca.
– To nie znaczy, że panowie próżnują, bo oni mają zawsze za zadanie wykonać stelaż pod koronę – dodaje pani sołtys i dziękuję mieszkańcom za zaangażowanie, także przy tworzeniu scenki dożynkowej.
Hasło Gany brzmiało: „U nas w Ganie nie Afryka, każdy robi eko-kosmetyka”.
– Można było zażyć kąpieli w płatkach róży – rozpoczyna wyliczanie Michalina Popczyk. – Zrobić sobie maseczkę z ogórków bądź peeling z sadła i cukru, użyć pomadki z buraka albo zapleść papiloty. Była też śmietana, która dobrze działa na opaleniznę.
Skąd pomysł na taki wóz?
– Tego jeszcze nie było, zrodził się w naszych głowach, postanowiliśmy go zrealizować i wyszło fajnie – mówi pani sołtys. – Te dożynki na pewno zapamiętamy na długo, bo podwójnego sukcesu absolutnie nie spodziewaliśmy się.
Tegoroczne święto plonów zakończyła zabawa taneczna, a o podniebienia uczestników zadbała Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” w Praszce oraz gospodynie z Kowali, które upiekły 20 blach ciasta.
Tekst i zdjęcia
MK