Pan Andrzej ma 63 lata, jest samotny. Pracował przy wycinaniu ramek, przez co był bezpośrednio narażony na powikłania związane z pyłkami unoszącymi się w zakładzie. W 1988 roku – przez rozedmę płuc – zmuszony był przejść na rentę chorobową. W tym momencie wynosi ona zaledwie 931 zł. Mimo ciężkiej choroby pan Andrzej nadal pracował. Niestety, w 2018 roku nastąpił silny nawrót choroby, która uniemożliwił mu podjęcie pracy. Jego wydatki od tamtego momentu drastycznie wzrosły, za same leki musi płacić miesięcznie 110 złotych. Do tego dochodzą rachunki za mieszkanie – 850 z. Panu Andrzejowi na życie zostaje jedynie 182 zł. Jak tylko może pomaga mu siostra, ale sama jest przewlekle chora.
– Nie poszedłbym do opieki wiedząc, że mam sprawne dwie ręce i mogę pracować – mówi pan Andrzej, który marzy o pralko-suszarce, która bardzo poprawiłby jego komfort życia i byłby kolejnym wielkim krokiem do samodzielności. Póki co przy praniu musi korzystać z pomocy siostry.
Marzeniem jest też karnet na komorę hiperbaryczną, która pomogłaby mężczyźnie w powrocie do zdrowia. Na liście potrzeb znalazły się też kozaki zimowe (rozmiar 41) i najzwyklejsze radio.
To jedna z dwunastu historii, którą usłyszeli wolontariusze z rejonu Praszka- Rudniki. A są nimi: liderka Olga Kaczmarek, Wiktoria Psuja, Konrad Szaniec, Tomasz Klich, Julia Wiencierz, Agnieszka Kałwak -Maruszewska, Patrycja Czajkowska, Aneta Gmur, Anna Poniatowska, Ewelina Langner.
– Przez ostatni miesiąc odwiedzaliśmy potrzebujących – opowiada liderka. – Były to często osoby samotne, ale też wielodzietne rodziny. Opowiadali nam swoje historie, często bardzo dramatyczne, kiedy na przykład pojawiała się choroba czy niepełnosprawność. Momentami łzy same cisnęły się do oczu.
Wolontariusze zgodnie z założeniami Szlachetnej Paczki tworzyli listę potrzeb dla konkretnej rodziny.
– Pytaliśmy o potrzeby i marzenia – mówią wolontariusze. – I naprawdę nie były wygórowane. Często słyszeliśmy: przydałaby się odzież na zimę, bo ta za pasem, opał, bo nie ma czym w piecu palić czy płatki dla dzieci, takie najzwyklejsze, ważne, by miały, co jeść. O zabawkach dla pociech czy sprzęcie AGD już nawet nie wspominamy, bo te marzenia były często wypowiadane bardzo cicho.
Tak powstała baza rodzin, która na stronie www.szlachetnapaczka.pl otwarta została w sobotę 12 listopada. Od tej chwili, przez cztery tygodnie, każdy może wejść na stronę i wybrać rodzinę, którą chce wesprzeć.
– Wystarczy wejść w odpowiednią zakładkę, wybrać województwo opolskie, następnie powiat oleski i potem Praszkę – tłumaczy Olga Kaczamrek. – Pojawią się opisy rodzin z naszego terenu, przy każdej będą wyszczególnione trzy potrzeby, te najpilniejsze, je należy spełnić.
Trzeba bowiem wiedzieć, że Szlachetna Paczka to pomoc dedykowana konkretnej rodzinie, która sama najlepiej wie, czego potrzebuje. I co ważne ta pomoc ma nie uzależniać, a pomagać odbić się od dna, uwierzyć w ludzi.
– Paczkę można zrobić samemu, ale też przygotować ją wspólnie z kolegami i koleżankami z pracy czy szkoły – dodaje liderka. – Ważne, by znalazły się w niej te rzeczy, o które prosi dana rodzina.
Magazyn rejonu Praszka – Rudniki znajduje się w siedzibie Stowarzyszenia Janko Muzykanta w Praszce, przy ulicy Parafialnej.
– Tam będziemy zbierać paczki, a 10-11 grudnia, w weekend cudów rozwieziemy je do naszych rodzin – zapowiada Olga Kaczmarczyk. – Wierzę, że uda nam się pomóc wszystkim dwunastu rodzinom. Od otwarcia bazy minęło kilka dni, a my mamy już sześciu darczyńców.
Pani Olga dodaje, że na darczyńców czekają upominki wykonane przez osoby prywatne, firmy: Dudi. Studio graficzne, Krzysztof Szczepański FotoFax , Bolek Hurt , a przede wszystkim z Zakładu Karnego w Kluczborku.
MK
Zdjęcie archiwum prywatne