Na łamach jednego z ostatnich numerów „Gazety Oleskiej” pisaliśmy o oleśnianinie Dawidzie Kuliku, który wspólnie z przyjaciółmi przygotowywał się do startu sztafet w Maratonie Warszawskim. Celem było nie tylko pokonanie trasy i to jedynie w płaszczu i z włócznią. Trzeba bowiem wiedzieć, że Spartanie to grupa biegaczy amatorów, którzy poprzez uczestnictwo w biegach długodystansowych zbierają pieniądze na pomoc dzieciom z niepełnosprawnościami.
– Wielu na pewno kojarzy spartański oddział pokonujący w szyku trasy polskich półmaratonów i maratonów – mówią. – Fundacja z zebranych środków finansuje rehabilitację dzieci, budowę integracyjnych placów zabaw, wyposażenie oddziałów dziecięcych w szpitalach i inne formy wsparcia dzieciaków i ich rodziców.
Panowie słowa dotrzymali. Biegli, ile sił w nogach i ostatecznie trasę 42 km 195 metrów pokonali w 2 godziny i 40 minut, co dało im ostatecznie 2. miejsce w klasyfikacji.
– Czternaście kilometrów w moim wykonaniu w tempie 3:51 bez szału, ale zgodnie z planem i trzecie miejsce po pierwszej zmianie – opisuje Marek Wilczura. – Juliusz w tydzień po pełnym Ironmanie bije życiówkę na dychę na swojej zmianie, utrzymując miejsce na pudle. Na koniec rusza Dawid z 3-minutową stratą do drugiej sztafety, niweluje ją już po 11 kilometrach i pędzi dalej.
– Miałem dwa poważne kryzysy, ale świadomość celu i wagi biegu pomogła przezwyciężyć zwątpienia – kontynuuje Dawid Kulik. – Biegnąc Wisłostradą, na około 30 kilometrze miałem cały czas pod wiatr. Peleryna pięknie układała się, była jak żagiel. Momentami czułem się jakbym ciągnął oponę za sobą. Kiedy stojący na całej trasie ludzie widzieli Spartanina niesamowicie dopingowali. Zawodnicy, których mijałem też nie do końca wiedzieli czy to sen, czy jawa, na zmęczeniu miewa się przecież omamy.
500 metrów przed metą do Dawida dołączyli Juliusz i Marek i wspólnie pokonali ostatnie metry.
Biegacze założyli sobie, że dla Fundacji „Spartanie Dzieciom” uzbierają 42 tys. 195 zł, czyli tyle ile kilometrów liczy trasa maratonu.
Udało im się to. Na koncie zbiórki jest już prawie 43 tys. zł.
– Za zdobycie drugiego miejsca dostaliśmy trzy vouchery o wartości 3000 złotych każdy na zakup opon Bridgestone, który był jednym ze sponsorów biegu – mówi Dawid Kulik. – Te vouchery chcemy spieniężyć, a pozyskane środki przeznaczyć na cele fundacji. Jeśli więc ktoś planuje zakup dobrych opon to zapraszamy do kontaktu, najlepiej przez Facebooka, na pewno się dogadamy.
MK
Zdjęcie archiwum prywatne