Obie ekipy na co dzień występują w IV lidze. Faworytem tej potyczki był jednak zdecydowanie gospodarz ze Starowic, który jest wiceliderem rozgrywek ligowych i pokonał OKS jesienią 5-1.
Wydawało się, że ekipie ze Starowic będzie tym łatwiej, że oleśnianie przyjechali na ten mecz bez Dawida Sładka, Patryka Barosa, Wojciecha Hobera, Mateusza Jeziorowskiego, Arkadiusza Świerca, Thomasa Skowronka i Andrzeja Krzymińskiego i z tylko z trzema piłkarzami na ławkę rezerwowych.
Nic bardziej mylnego. Drużyna z Olesna postawiła się faworytowi i już w 14 minucie wyszła na prowadzenie po golu Marcina Jantosa. Gospodarze zdołali jednak jeszcze w pierwszej połowie wyrównać. OKS nie próbował jednak za wszelką cenę bronić wyniku, a miał okazje do kolejnych goli, których nie wykorzystali jednak Damian Matysiok i Gabriel Molski.
Bramki w regulaminowym czasie gry jednak już nie padły, choć i Starowice miały swoje sytuacje, dlatego doszło do dogrywki.
Kluczowa dla losów spotkania okazała się 95 minuta, gdy murawę po czerwonej kartce za niesportowe zachowanie opuścił napastnik OKS-u Denis Luptak.
Trener miejscowych skorzystał z tego, że w dogrywce mógł przeprowadzić dodatkową szóstą zmianę i to właśnie między innymi dwójka zmienników zdobyła dwie z trzech bramek, które Starowice strzeliły w drugiej części dogrywki, ustalając rezultat na 4-1.
LZS Starowice – OKS Olesno 4-1 (1-1, 1-1)
0-1 Jantos – 14., 1-1 Luiz – 30., 2-1 Atroszko – 109., 3-1 Luiz – 111., 4-1 Rakowski – 114.
OKS: Zawada – Flak, Molski, Koziol (103. Kukla), Siemski – Jantos (76. Wnuk), Kisialiou, Matysiok, Kiecko, Zorychta – Luptak. Trener Tomasz Kazimierowicz.
MH
Zdjęcie Weronika Hadrian