– W najśmielszych marzeniach nawet nie myślałem o tym, że uda się pobić rekord zbiórki i to o prawie trzydzieści tysięcy złotych, to sukces nas wszystkich - mówi Arkadiusz Korzekwa, szef oleskiego sztabu WOŚP. – W poprzednim roku na konto Orkiestry przekazaliśmy siedemdziesiąt tysięcy złotych z małym hakiem, w tym mamy sto dwa tysiące złotych. To jeszcze nieoficjalny wynik, czekam na potwierdzenie z banku, ale tam mogą być złotówkowe różnice.
W tym roku dla oleskiego sztabu kwestowało 57 wolontariuszy. Spotkać ich można było w całej gminie – stali pod kościołami, sklepami. Wszędzie tam, gdzie są ludzie.
– Wracali z pełnymi puszkami, a my liczyliśmy pieniądze i momentami chwytaliśmy się z niedowierzania za głowy – opisuje Arkadiusz Korzekwa. – Jak mieliśmy osiemdziesiąt tysięcy złotych to już mówiliśmy: WOW! Za chwilę było dziewięćdziesiąt, a o stówie kilka dni przed finałem to nawet nikt nie myślał. Tyle się mówi o inflacji, drożyźnie, a Olesno pokazało, że gra najpiękniej jak potrafi i za to chylę czoła przed każdym, który wrzucił chociażby symboliczną złotówkę do puszki wolontariusza.
Ten finał był wyjątkowy również dlatego, że Olesno po raz 30. zagrało z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy.
– Od listopada przygotowywaliśmy się do tego wydarzenia – mówi szef sztabu. – Tak na sto procent zaangażowanych w to było dwadzieścia-trzydzieści osób. Nie chcę wymieniać z imienia i nazwiska, by nikogo nie pominąć. Bardzo pomogli nam też sponsorzy, ale też osoby prywatne. Oni nie tylko wrzucali pieniądze do puszek, ale deklarowali swoją pomoc przy organizacji. Wielkie dziękuję również dla nich.
Jak wyglądał oleski finał? Po pierwsze dział się w kilku miejscach i tak naprawdę trwał już od piątku 27 stycznia. Wówczas to w restauracji Alexandra odbył się Stand-UP Open Mic, zupełna nowość w Oleśnie. Sobota 28 stycznia to Turniej Trójek Siatkarskich w Zespole Szkół, w domu kultury: akcja krwiodawstwa, konwent planszówkowy i zumba z Anną Strzałkowską-Radzioch.
Niedziela 29 stycznia to Ośrodek Wypoczynkowy „Anpol” w Starym Oleśnie , a tam: piknik zimowy z wieloma atrakcjami: biegiem charytatywnym, strzelnicą wojskową, pokazami sztuk walki. I oczywiście wielki finał w Miejskim Domu Kultury. Na scenie uczniowie „Dwójki” w „Opowieści Wigilijnej”, „Klimakterium” w wykonaniu Oleskiego Teatru, grupy taneczne „Omega”, grający na gitarze Piotr Lukosik i towarzysząca mu Basia Płaszewska, Studio Dancer i Klub Tańca Towarzyskiego „Róża. Do tego dmuchańce, loterie, kawiarenka, klaun Dżonik i oczywiście licytacje.
– Takich tłumów w domu kultury to ja nie widziałem, dyrektor zresztą też, korkowały się korytarze, a sala dosłownie pękała w szwach – mówi Arkadiusz Korzekwa. – Licytacja poszła super. Powiem tylko tyle, że strój Darka Rodewalda, w którym wygrał Dakar, znalazł nowego właściciela. Zapłacił za niego 7100 złotych.
Nowością tego finału było wręczenie nagród dla wolontariuszy i podziękowań dla sponsorów.
– Zaprosiłem ich na scenę, chciałem, żeby wszyscy zobaczyli tych wspaniałych młodych ludzi, którzy przez cały dzień kwestowali na ulicach miasta i w wioskach – podsumowuje szef sztabu. – Co za rok? Marzy mi się sto pięćdziesiąt tysięcy złotych na koncie. Nierealne, ale ta stówa też była nierealna.
MK
Zdjęcia Studio Domańscy