Sprawcy włamali się do garażu na terenie jednej z posesji, skąd wynieśli cenny dla rolników sprzęt, w tym kultowego Ursusa C330 o wartości około 15 000 zł.
Nie minęło wiele czasu, gdy 27-latek postanowił sprzedać „gorący towar”. Ciągnik trafił do 66-letniego mieszkańca gminy Dobrodzień i jego 37-letniego syna. Kupujący, nieświadomi prawdziwego pochodzenia maszyny, zapłacili za nią 12 000 zł. Sprzedawca tłumaczył, że traktor należy do jego wuja i dlatego nie posiada żadnych dokumentów.
Nowi właściciele ukryli maszynę w stodole i pojechali… na ryby. Po powrocie młodszy z nich przeglądając media społecznościowe natknął się na ogłoszenie o kradzieży ciągnika, który wyglądał identycznie jak ten, który właśnie nabyli. Zaniepokojeni skontaktowali się ze sprzedającym i zażądali odstąpienia od umowy. Po negocjacjach ciągnik wrócił do sprzedającego, który oddał całą kwotę.
Sprawcy, nieświadomi, że dobrodzieńscy kryminalni intensywnie pracują nad sprawą, postanowili spróbować jeszcze raz. Tym razem Ursus został załadowany na lawetę i przewieziony kilkadziesiąt kilometrów dalej – do powiatu głubczyckiego. Tam nowym nabywcą stał się 31-letni mężczyzna, również przekonany o legalności transakcji – tym razem sprzedający przygotował nawet stosowną umowę. Ciągnik został sprzedany za 10 000 zł.
Kilka dni później funkcjonariusze policji namierzyli i odzyskali ciągnik w powiecie głubczyckim. Oprócz Ursusa zabezpieczono również inne skradzione przedmioty, takie jak kosa spalinowa czy kompresor ciśnieniowy. Łączna wartość odzyskanego mienia wyniosła blisko 16 000 zł.
Obaj sprawcy zostali zatrzymani. Usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem i przyznali się do winy. Teraz czeka ich sprawa sądowa – za popełnione przestępstwo grozi im od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Policjanci z Dobrodzienia przypominają, by przy zakupie używanego sprzętu zawsze dokładnie sprawdzać jego pochodzenie – szczególnie jeśli sprzedający nie posiada dokumentów lub oferuje zaniżoną cenę.
R
Zdj. KPP w Oleśnie