Można zakładać, że skoro zaskroniec ma po bokach „żółte okulary”, to trafił do właściwego specjalisty, czyli optyka. Aby gadowi nie stała się krzywda, pracownica powiadomiła straż pożarną i strażacy odłowili węża i wywieźli do lasu.
Warto przypomnieć, że zaskroniec to niejadowity i najpospolitszy wąż występujący w Polsce, Podlega ochronie gatunkowej. Często jest spotykany w pobliżu ludzkich siedzib, bo ma tam dużo pożywienia w postaci myszy, które też lubią ludzkie towarzystwo, co nie oznacza, że ludzie lubią myszy. Jeżeli trafi się nam przypadek niechcianych odwiedzin zaskrońca, to mimo jego groźnego syczenia można delikatnie umieścić w pudełku, czy nawet
w kuble i wynieść na tereny zielone. Dowodem na to, że nie mamy do czynienia ze żmiją, są żółte plamy po bokach głowy, których żmija nie posiada. Żmija unika kontaktu z ludźmi i żyje w lesie.
Jacek Jaroń