W czasie tej jakże ważnej uroczystości podpytaliśmy szanownych jubilatów, jaką mają receptę na miłość. Czy takowa w ogóle istnieje i co zrobić, by wytrwać w małżeństwie aż tyle lat…
– Przede wszystkim trzeba się w sobie zakochać, my poznaliśmy się na zabawie, od razu coś zaiskrzyło, potem był ślub, życie, dzieci, mamy ich troje, czworo wnuków i czekamy na prawnuka, ma się pojawić na świecie na Wielkanoc – mówią Stefania i Jan Drabowie z Sowczyc. – Najważniejsze to być cierpliwym i umieć wybaczać sobie nawzajem, innej rady nie mamy.
– Można powiedzieć, że nasza miłość rozpoczęła się w kościele, chodziliśmy z banerami na odpusty i wpadliśmy sobie w oko – opowiadają Klara i Jerzy Chmielowie, również z Sowczyc. – Później było wesele, duże. Kiedyś robiło się je w barkach, nie jak teraz w restauracjach. Jedzenie w domu się gotowało, orkiestra oczywiście też była. A potem codzienność, dzieci, mamy ich szóstkę. Pracy było dużo, a najważniejsze to umieć dogadać się i wtedy przetrwa się każdą burzę. Teraz pozostaje nam się cieszyć z wnuków, mamy ich dziesięcioro i jednego prawnuka.
– Poznaliśmy się w pracy, tak ta nasza się miłość się zaczęła, po roku wzięliśmy ślub i z perspektywy czasu wiemy, że to była bardzo dobra decyzja – mówią Józefa i Herman Kwaśni z Olesna, którzy doczekali się córki i syna oraz dwóch wnuczek.
– Jak w rodzinnym gronie świętowaliśmy naszą pięćdziesiątą rocznicę ślubu, to skrzyknąłem tych wszystkich młodych, kazałem im popatrzeć na nas i powiedziałem, że najważniejsze w życiu to poprzeć małżeństwo na wierze – mówi pan Herman. – Różnie bywa, nie zawsze jest kolorowo, ale jest ten nad nami – Bóg, co czuwa i jak trzeba to pomoże.
– Dobre dwa lata chodziłem do Teresy, aż w końcu był ślub – mówi pan Bernard Hadasik z Łomnicy. – Wesele duże, na 120 osób, w wynajętym baraku, z tydzień kucharki gotowały. A my dwa dni balowali i cały tydzień do końca, oczywiście żartuję.
– Recepty nie mamy, każdy musi znaleźć własną – dodaje pani Teresa Hadasik. – Nam się udało, jesteśmy szczęśliwi, mamy troje dzieci, cztery wnuczki.
Miłość państwa Barbary i Wojciecha Łonaków rozpoczęła się w Bieszczadach, na wykopaliskach.
– Szwendały się tam studentki, wśród nich piękna Basia, tylko był mały kłopot, miała chłopaka, musiałem się postarać bardzo, ale to ja ostatecznie zostałem jej mężem – mówi pan Wojciech. – A co do recepty na miłość to powiem tak: kropla wody drąży skałę, a z ziaren piasku powstają pustynie i więcej nie powiem, bo jutro obiadu nie dostanę.
– Dobra, dobra, nie żartuj tak, najważniejsze to zrozumienie i wtedy wszystko inne można razem przetrwać – śmieje się pani Basia.
– To prawda, jesteśmy szczęśliwi, mamy dwie córki, co prawda daleko, jedna w Stanach, druga w Anglii, jest troje wnuków, cóż chcieć więcej – dopowiada pan Wojciech.
Państwo Wiesława i Stanisław Lizurejowie ze Starego Olesna można powiedzieć, że znają się od zawsze.
– Chodziliśmy razem do szkoły, a nasze rodzinne domy dzieliło pięćset metrów, a może i mniej – mówi pani Wiesława.
– Ale i tak swoje musiałem się nachodzić – śmieje się pan Stanisław. – Dopiero po dwóch latach zaprowadziłem Wiesię do ołtarza. Wesele było na 80 osób. Wtedy były inne czasy, o restauracjach nikt nawet nie marzył. Zapraszało się rodzinę, sąsiadów, znajomych i już.
Państwo Lizurejowie doczekali się czwórki dzieci, mają siedmioro wnucząt.
– A i prawnuki już są – cieszą się jubilaci.
Szanownym jubilatom dziękujemy za rady i wszystkim bez wyjątku życzymy kolejnych wspólnych lat w tak pięknej miłości. Z przyjemnością też wymieniamy wszystkie pary z gminy Olesno, które świętują 50. rocznicę małżeństwa. Oto ono: Aniela i Franciszek Bialoskowscy – Olesno, Klara i Jerzy Chmielowie – Sowczyce, Stefania i Jan Drabowie – Sowczyce, Małgorzata i Józef Dragonowie – Olesno, Wanda i Henryk Dudowie – Olesno, Krystyna i Ernest Dudkowie – Bodzanowice, Barbara Dudek i śp. Stanisław Dudek – Olesno, Teresa i Paweł Famułowie – Sowczyce, Teresa i Bernard Hadasikowie – Łomnica, Marianna i Witold Hassingerowie – Olesno, Helena i Józef Jagusiowie -Bodzanowice, Zofia i Andrzej Jankowscy – Olesno, Halina i Jerzy Jasińscy – Olesno, Teresa i Stefan Jaskułowie – Świercze, Barbara i Walenty Kłosińscy – Olesno, Marianna i Kazimierz Kunowie – Stare Olesno, Jadwiga i Marian Kurpetowie – Łomnica, Józefa i Herman Kwaśni – Olesno, Wiesława i Stanisław Lizurejowie – Stare Olesno, Barbara i Wojciech Łonakowie – Olesno
Urszula i Franciszek Łysy – Olesno, Maria i Józef Łysy – Olesno, Elżbieta i Jerzy Młodkowscy – Wojciechów, Maria i Janusz Musiałowie – Olesno, Maria i Jan Nowakowie – Stare Olesno, Wiesława i Zdzisław Nurkiewiczowie – Olesno, Maria i Antoni Pakułowie – Olesno, Janina i Ryszard Piszczatowscy – Olesno, Teresa i Jerzy Reimannowie – Olesno, Helena i Zbigniew Ściupiderowie – Olesno, Maria i Jan Tomysowie – Borki Wielkie, Krystyna i Antoni Widerowie – Olesno, Urszula i Alojzy Wieczorkowie – Olesno, Helena i Piotr Wrześniakowie – Olesno oraz Teresa i Krzysztof Zimochowie – Olesno.
Tekst i zdjęcia
MK