Nowymi druhami i druhnami OSP Kozłowice zostali: Natan Ligudziński, Nadia Wachowska, Kacper Sendal, Mikołaj Sendal, Zuzanna Lica, Mateusz Lazar, Alan Lazar, Aleksander Kuś, Igor Wengel, Grzegorz Wengel, Nikodem Meryk, Franciszek Mościpan, Jan Mościpan, Filip Kulik, Michał Kulik, Maja Górska, Magdalena Woźny, Jakub Woźny, Antoni Lica, Julita Lica, Maciej Jung, Adam Kiedos i Daria Jachymska.
– Mój dziadek był strażakiem, tata i mama są strażakami, brat chce też nim być, to się mówi, że z pokolenia na pokolenia, więc ja też muszę i będę, bo chcę – mówi Madzia Woźny.
– Bycie strażakiem jest po prostu fajne, chociaż nie wiem, czy nie będę się bać jechać do akcji, może jak będę trochę starsza – dopowiada Maja Górska.
– Strażak musi być odważny, nie może się niczego bać i ja tak chcę – mówi Mateusz Lazar.
– Nie może być gruby, musi być chudy i wysportowany – zaznacza Kacper Sendal.
– Ma hełm, specjalny strój i jeździ wozem strażackim, my już też jechaliśmy wozem, świetna sprawa – dopowiada Kacper Sendal
– To jest po prostu najlepszy zawód na świecie, każdy chce być strażakiem i pomagać innym – wtrąca Natan Ligudziński.
Zacznijmy jednak od początku… Pomysł utworzenia dziecięcej drużyny pożarniczej zrodził się już jakiś czas temu – w głowie Pawła Woźnego.
– Sam jestem tatą Magdy i Kuby, a taką drużynę prowadzi Wieruszów i widok tych małych strażaków sprawił, że pomyślałem, czemu i w Kozłowicach taka, by nie mogła powstać – mówi Paweł Woźny, który wspólnie z Mileną Kościelną i Klaudiuszem Kucharzem podjęli się prowadzenia dziecięcej drużyny pożarniczej.
– Szczerze powiedziawszy, nie spodziewaliśmy się aż takiego odzewu, jesteśmy po dwóch zbiórkach i z każdą przybywa więcej dzieci – dodaje Arkadiusz Kiedos, naczelnik OSP w Kozłowicach. – Oczywiście, podejmujemy rękawice, bo czym skorupka za młodu nasiąknie… Chcemy poprzez zabawę zarazić dzieci pasją do straży. My już teraz pokazujemy tym kilkulatkom, jak wygląda służba. Zaraz zostanie zadymiony garaż, Paweł wejdzie do niego w mundurze, pokaże, jak trzeba się zachować. Dzieci też wejdą z linią węży i będą miały za zadanie wynieść misia. Bardzo ważna jest pierwsza pomoc przedmedyczna, tego przede wszystkim chcemy nauczyć tych małych adeptów straży.
A jak się okazało już po pierwszej zbiórce mali druhowie i druhny są głodni wiedzy i przygody, pytają o wszystko, chcą wiedzieć wszystko. Mają już swoje „koszarówki” i imienniki. Mieli już też możliwość założenia prawdziwego, strażackiego hełmu czy też munduru bojowego. Doskonale znają numer alarmowy – 112 i już wiedzą, do czego służy latarka kątowa.
Świetnie spisali się również z pierwszym zadaniem domowym. Musieli wyciąć model wozu strażackiego i go złożyć.
Na kolejnej zbiórce na specjalnie przygotowanych wężach pożarniczych W-25, dzieci uczyły się technik zwijania, a także sprawdzały swoje siły w sprawianiu linii gaśniczych. Nie zabrakło także sekcji plastycznej, w ramach przypomnienia pierwszego spotkania.
– Druhowie i druhny rysowali mundury, jakie są przeznaczone do akcji gaśniczych oraz pięknie opisali nasz plac numerem alarmowym 112 – dopowiada Milena Kościelna.
Jedno jest pewne OSP Kozłowice nie musi martwić się o swoją przyszłość, strażacki narybek rośnie z każdym spotkaniem w siłę i wiedzę.
MK
Zdjęcia Arkadiusz Kiedos